|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
buba
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oława
|
Wysłany: Czw 23:02, 14 Paź 2010 Temat postu: Zlot Forum Sudety- Gory kaczawskie- 9-10.10 |
|
|
Na miejsce zlotu – czyli do PTSMu w maciejowcu na pogorzu kaczawskim docieramy z toperzem i mrowka dosyć pozno- kolo 20. Mimo ze to dopiero piątek zebrala się już spora grupka ludzi. Jak się okazuje nie będziemy w ten weekend sami – dzielimy schronisko ze spora grupa ukrainskich piłkarzy. Kto by pomyslal- czlowiek na zachod jedzie a wschodnie klimaty i tak go dopadna
Mimo niskich temperatur impreza się toczy przed schroniskiem- przy ognisku. Aby uniknac wychlodzenia organizmu dorzucamy często paliwa- zarowno do ognia jak i do wlasnych zoladkow czas milo plynie na opowiesciach, wspomnieniach, planach, smazeniu kielbasek i opowiadaniu kawalow.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Aby pomoc przeznaczeniu ide się troche pokrecic po schronisku i kuchni sportsmeny ze wschodu jak przystalo na tamtejszych ludzi są bardzo towarzyscy i goscinni i zaraz zapraszaja nas do wspolnego stolu. Na stolach napoje i zakaski, przepyszne ciasto agnieszki , wodki wszelakie (niektore w naczyniach bardziej przypominajacych wielkoscia karnister niż butelke), sało, kielbasa, ogoreczki i „kompot”. Jako ze rano trzeba wczesnie wstac na wycieczke decyduje się unikac wodki i popijac tylko „kompot”. Jak się potem okazuje wodka ma 40% a „kompot” 60% !! ale był pyszny!!!!!
nasi nowi znajomi – anatolij i siergiej są trenerami grupy z krzemienca. Przyjechali do jeleniej gory na jakieś miedzynarodowe zawody a jutro jada na wycieczke zwiedzac prage. Dalsze rozmowy dotycza euro 2012, atrakcji zachodniej ukrainy a integracja idzie tak daleko ze wogole cale forum dostaje zaproszenie do krzemienca
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Impreza konczy się kolo 3 – zasypiamy kolo 4 ponieważ towarzysza nam jeszcze rozne „atrakcje wewnatrzpokojowe”
rano pobudka kolo 7 jako ze niektorzy forumowicze cierpia na bezsennosc i rozmownosc poranna
dziś ruszamy na zaplanowana przez michala wycieczke
trasa prowadzi przez malownicze dolnoslaskie wioski
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
których mieszkancy ciekawie się nam przygladaja
[link widoczny dla zalogowanych]
pola
[link widoczny dla zalogowanych]
gore stanek (kapitanski mostek) z której widoki przywoluja na mysl pieniny i przelom dunajca- tylko tu zamiast rozwrzeszczanych stad wycieczek szkolnych i biletowych kas – tu gra nam tylko wiatr osypujac na skaly niezmiernie kolorowe liscie...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
dalej podazamy przelomem rzeki kamienica
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
zwiedzamy elektrownie we wrzeszczynie- michal opowiada jakieś ciekawe rzeczy o pracujacych wewnatrz maszynach- ja jednak muszę się oddalic bo nie moge wytrzymac wibracji wywolywanych przez ta maszynerie... a taka jestem ciekawa co opowiadal
[link widoczny dla zalogowanych]
potem wzdluz bobru wedrujemy do siedlecina,
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
gdzie zwiedzamy wieze rycerska
[link widoczny dla zalogowanych]
a następnie rozsiadamy się w milej knajpce. Obok stoi traktor który przywiozl kuchnie polowa- ma być tu dziś wieczorem jakas impreza. Dzielny waldi zalatwia dla calej grupy gratisowa grochowke!!!
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
najedzeni zmierzamy na klimatyczny trawiasty peron w siedlecinie
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
i dalej szynobusem (już mniej klimatycznym- ale grunt ze jezdzi, nie można być wybrednym) suniemy na pieknie polozona stacyjke-pilchowice zapora
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
jak przystalo na nazwe- niedaleko stacyjki polozona jest zapora. Ponoc najwyzsza w polsce i spiętrza najwięcej wody.
A pod nia dom... ci co w nim mieszkaja muszą mieć mocne nerwy.. i nie lubiec komunikatow o powodziach
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
dalej dzikim wawozem wracamy do maciejowca. Bardzo nas zaintrygowala szczelina skalna za wodospadem.. trzeba będzie w jakiś letni dzien ja obeznac
[link widoczny dla zalogowanych]
wieczorem impreza toczy się już w srodku schroniska - przybyly kolejne mile pyski ) ponoc przez caly zlot przewinelo się 27 osob!
i te najgorsze dylematy- czy gadac z tym czy z owym, czy spiewac, czy pulpe gotowac..
Pulpa jak pulpa- kazda jest inna i niepowtarzalna- ta tez była wyszla trochu ostra.... ale mialo to i dobre strony- jednym garnkiem najadlo się ponad 20 osob!!
Dziś wieczor jest bardziej rozspiewany- ochoczo wyjemy do gitary!!!
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
gdy ukraincy wracaja z pragi przychodza nas prosic aby ktos od nas zawiozl ich do sklepu po flaszke.. nie pomagaja tlumaczenia ze nie pojedziemy bo tak samo jak oni już nie mozemy troche staja się namolni... przypominam sobie ze mam w plecaku flaszke „na czarna godzine” więc postanawiam ja podarowac naszym „niedopitym” znajomym- może wreszcie przestana nas meczyc zebysmy gdzies po nocy jezdzili autami! Skutek jest nie do konca taki jak przewidywalam... anatolij prawie pada na kolana – ze to my jestesmy jego prawdziwymi przyjaciolmi i nie ze swoimi a z nami musi wypic ta flaszke nie ma odwrotu....
impreza konczy się dla mnie kolo wpol do 3.. mimo ze gitara jeszcze gra a rozmowy w przedpokoju
z ania, frankiem i dertym są arcyciekawe- sen jednak zwycieza... ponoc ostatni najwytrwalsi pozbierali się spac po 3..
rano dosyć wczesnie duza część ekipy rozpelza sie na rozne strony swiata... więc zdjecie grupowe zrobilsmy w mocno przerzedzonych szeregach
[link widoczny dla zalogowanych]
dziś z mrowka i toperzem postanawiamy się jeszcze powloczyc troche po pogorzu kaczawskim
odwiedzamy ruiny placyku w barcinku
[link widoczny dla zalogowanych]
w miejscowosci mojesz nie mozemy znalezc drogi w lewo aby skrocic droge do płóczek dolnych. Ładujemy się w jakas polna droge której nie ma na mapie- miejscowy tak doradzil, kierunek niby się zgadza... no i pylistosc wlasciwa!!! miejscami pylistosc zanika ale jest rownie klimatycznie!!
[link widoczny dla zalogowanych]
Po drodze gdy zatrzymujemy się na kibelek – stajemy się swiadkami spotkania wkur*** rolnika, motocyklisty i quadowca- rolnik goni ich za rozjezdzanie mu obsianych pol.. .Rolnik jest na tyle zly na caly swiat ze oberwalo się nawet toperzowi- ze pije wode z butelki a potem na pewno ja wyrzuci na obsiane pole
kolejnym celem są jaskinie kolo lwowka slaskiego: oaza, krotka, czerwona i lisia. Jaskinie są nieduze, trzeba je zwiedzac metoda kucajaco- pelzajaca ale i tak mi się podobaja
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
następnie z płóczek gornych ruszamy w strone palacu niedaleko szczytu Kołodziej. Po drodze malownicze ruiny
[link widoczny dla zalogowanych]
oraz gospodarskie obrazki pt:” wskaz element niepasujacy do pozostalych”
[link widoczny dla zalogowanych]
palac do którego zmierzamy jest jedny w swoim rodzaju- wszystkie inne tego typu obiekty na dolnym slasku spotykalismy w dolinach, we wsi, albo na jej obrzezu. Ten jeden jest polozony na gorce, jakieś 3 km od wsi..
Widac ze jest w remoncie, ma nowy dach, okna, walaja się po okolicy rozne przyrzady swiadczace o zachodzacym remoncie. Bardzo się chwali ze zaczeli od zabezpieczenia dachu a nie od trzymetrowego plotu i tabliczek :”teren prywatny”.
[link widoczny dla zalogowanych]
W przypalacowych zagrodach trzymane jest kilka zwierzat... no właśnie.. nie mam pojecia jakich... wielkosci krowy, z morda zubra i rogami bawołu... zzera nas ciekawosc co to za mutanty! Zatem przygladamy się z rowna ciekawoscia- my im i one nam.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Sprzed palacu cudne widoki na glowne szczyty gor kaczawskich
[link widoczny dla zalogowanych]
Krecimy się troche po okolicy ale oprócz „bizonow” nie spotykamy zywej duszy.. jakby ktos był w palacu to by albo wyszedl z nami pogadac albo nas popedzic ze mu lazimy w obejsciu...
Więc nasze ciche marzenia o pozwiedzaniu palacu, wysluchaniu jego historii, podszkoleniu się z zoologii zakonczonej zaproszeniem na obiad z kotletami z bizona- pełzną na niczym...
wracamy do płóczek.. po drodze znaczenia szlaku takie jak lubie – razem były chyba ze 4 i już „totalnie wkomponowane w przyrode”
[link widoczny dla zalogowanych]
jeszcze tylko odwiedzamy lwowek slaski celem znalezienia knajpy. Miasteczko bardzo urocze
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
spotykamy instytucje i zakłady pogrupowane "tematycznie"
[link widoczny dla zalogowanych]
oraz płaskorzezby do których odczuwam empatie jeśli chodzi „o inteligentny wyraz twarzy”
[link widoczny dla zalogowanych]
a dalej już tylko ciemne drogi wiodace w strone domu... i zal ze czas tak szybko leci i kolejny udany weekend przeszedl już do historii
komplet zdjec --- dla wytrwalych
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|