Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misza
Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: KRK Płeć: Facecik Bez Nazwy
|
Wysłany: Sob 10:44, 13 Maj 2006 Temat postu: Gotowanie |
|
|
Zawsze pakując się na wyprawę zastanawiam się jakie zabrać menu.. Generalnie lubię gotowanie w plenerze, tylko nie zawsze są ku temu warunki - głównie chodzi o brak mułów do noszenia składników...
Kaszki + musli
Niby fajne, łatwo przyrządzić, niby pożywne, fajnie wypycha żołądek, ale w moim przypadku po 2-3h jestem znowu głodny. Czasem dorzucam zmiażdżonej czekolady, żeby było bardziej powerne.
ViFon-y itp
Generalnie zjadliwy jest tylko makaron. W formie zupy tylko jako inna forma uzupełniania płynów.
Makaron
Pożywne żarcie, tylko wymaga gotowania. Znalazłem taki z czasem gotowania poniżej 3 minut. Najczęściej dokrajam jakiejś suszonej kiełbachy, podsmażam wszystko i na końcu polewam sosem zrobionym z gorącego kubka (pomidorwka) rozpuszczonego w małej ilości wody. Zawsze zapominam soli, przez co i tak całość smakuje do dupy.
Liofilizaty
Rewelacja. Zalewasz wrzątkiem, czekasz 3-10 minut i jesz. Nie brudzisz naczyń - całość przyrządzasz w torebce (chyba, że tak jak ja, przeniesiesz ją wraz z rakami). Bardzo pożywne, duże porcje. Same zalety. Niestety poza ceną: 19zł 1 porcja, 29zł 2 porcje. Ale na górskie akcje, gdzie trzeba mocno zjeść - są niezastąpione!
QSQS
Kiedyś kolega zrobił kus-kusa z tuńczykiem. Od tamtej pory nie mogę się przekonać do tej potrawy, choć ludzie lubią. Podobno się tego nie gotuje...
Ryż
Pierwszy raz eksperymentowałem na Borżawie. Wypas. Tylko kosztuje dużo gazu i cierpliwości. Uwielbiam ryż.
Mięcho
Pierwszy raz eksperymentowałem na Borżawie. Wstępnie podduszone kawałki piersi z kurczaka, zamrożone na kość i transportowane wraz ze schładzaczami żelowymi. Wraz z ryżem - ekstra żarcie. Jednak uciążliwe w transporcie - schładzacze ważą więcej niż samo mięcho. Smakowało wyśmienicie, jednak co się nanosiłem to moje Może w ostrą zimę możnaby zaoszczedzić na wadze żelu.
Kabanos
Nie ma to jak metrowy kabanos. Ważne, żeby był wystarczająco suchy, bo inaczej szybko się psuje. No i nie na gorące lato.
Jajka
W dostępne w każdej wiosce. Polecam jajecznicę jako rozmaicenie na dłuższych wyprawach.
Inne
Bardzo polecam muss owocowy firmy DrOetker. Można go przyrządzić na zimno, jak zwykle dosypując pogniecionej czekolady.
Myślę, że to jest temat rzeka, więc liczę na to, że podzielicie się również swoimi doświadczeniami z dziedziny gotowania w górach.
Życzę smacznego,
Misza
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marguerite
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków Płeć: Babeczka Bez Nazwy
|
Wysłany: Sob 14:46, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
QSQS hm..
sam w sobie jest zupełnie pozbawiony smaku... ale łatwo z niego zrobić coś smacznego
wystarczy zalać gorącą wodą, poczekać chwilę i doprawić...
na Paraszce zalałam kus kus Machoneya barszczem czerwonym pikantnym - smaczne i pożywne
można zrobić taką b-ej gęstą, sycącą zupę a dorzucić można wszystko w zależności od gustu... na pewno o niebo zdrowsze i pożywne niż "sztuczne" makarony z błyskwicznych zupek, czy tego typu dań...
pozdrawiam wszystkich żarłoków znad zupy pomidorowej (w 100% domowej:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grzesiek
Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zawiercie
|
Wysłany: Nie 9:49, 14 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ja najczęściej na wyjazdy biorę kuskus - bardzo szybko się przygotowuje, nie zajmuje dużo miejsca, jest wydajny (podczas przyrządzania 3x zwiększa swoją objętość) no i co najważniejsze można go jeść ze wszystkim
Ostatnio też wypróbowałem makaron z zupek chińskich, podobne zalety co wyżej jeśli oczywiście doda się do niego coś normalnego a nie ten przepyszny sosik dostarczany razem w opakowaniu. Makaron ten posiada tylko więcej 'witaminy E' niż kus kus - niektórym może to przeszkadzać.
Na Krymie najczęściej dodawałem do powyższych po konserwie rybnej i było super - szybko, dużo, pożywnie i smacznie
Jeśli ktoś na wyjazdach lubi bawić się we wszelkiego rodzaju kasze i makarony to polecam zakupić specjalne smakowe kostki podobne do rosołowych, z którymi gotuje się powyższe. Dodają potrzebnego poślizgu i na upartego nie trzeba już nic więcej do potrawy dodawać. Moim zdaniem na pewno lepsze to od 'zupek z kupek'.
Jeden raz nawet zabraliśmy w góry około 1,5kg surową rybę , wieczorkiem oprawiliśmy ją i upikciliśmy nad ogniskiem w skalnym mieście. Warto było dźwigać, to był najsmaczniejszy posiłek na całym wyjeździe
Pamiętam z Rozdroży z prelekcji Tomka Chrapka ciekawą rzecz - na wyjeździe zalewali wszystko wrzątkiem i pakowali na kilkanaście minut do termosów żeby doszło. Można tak przyrządzić chyba wszystkie kasze i makarony, zależy od cierpliwości osobnika głodnego;). W każdym razie metoda pozwala maksymalnie zaoszczędzić paliwo.
I jeszcze jedno moje doświadczenie z Krymu - zabrałem opakowanie mleka w proszku i 1kg musli (takie 1kg opakowania można kupić w Plusie za ok 5zł - z lepszym musli na rynku się nie spotkałem, jest w nim bardzo dużo orzechów i suszonych owoców a mało dmuchanych płatków zbożowych = jest bardzo pożywne i zajmuje stosunkowo niewiele miejsca). Będąc w to zaopatrzony miałem z głowy porządne śniadania na całym wyjeździe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
misza
Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: KRK Płeć: Facecik Bez Nazwy
|
Wysłany: Nie 12:03, 14 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Grzesiek napisał: | Pamiętam z Rozdroży z prelekcji Tomka Chrapka ciekawą rzecz - na wyjeździe zalewali wszystko wrzątkiem i pakowali na kilkanaście minut do termosów żeby doszło. |
pomysł bardzo ciekawy, ale mycie termosu później....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grzesiek
Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zawiercie
|
Wysłany: Nie 14:23, 14 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Coś za coś. Ja jednak wolał bym myć termos niż skończyć udupiony bez paliwa. Moim zdaniem na dłuższy wypad na odludzie to jest świetny pomysł.
Przy krótszych imprezach jak kto woli chociaż gazu w butli nigdy nie za wiele
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewka
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 1822
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krosno Płeć: Babeczka Bez Nazwy
|
Wysłany: Wto 12:21, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
ale bierzecie rzeczy!! kto by to dzwigał....
Miszy nikt nie przebije - lodówkę miał na Borżawie. No ale jak się ma naturę Szerpa...
jakie żarcie brać to zalezy najwiecej od charakteru wyprawy, kazdy bierze to co lubi i cos klubowego - Machoney na Paraszce wyciągnął żelki - ten to do łez człowieka rozczuli!
a z eksperymentów rewelacyjny jest budyń z resztkami zarcia... pierwszy raz na Borżawie wykombinowaliśmy z Niną i KillDresem budyń + czekolada + pieczywo chrupkie + draże mleczne i kokosowe + ...nie pamiętam - nie wygląda to ładnie ale pozywne jest
|
|
Powrót do góry |
|
|
machoney
Administrator
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3566
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krosno Płeć: Facecik Bez Nazwy
|
Wysłany: Wto 15:26, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
bo ja jestem romantyczny
|
|
Powrót do góry |
|
|
misza
Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: KRK Płeć: Facecik Bez Nazwy
|
Wysłany: Wto 19:37, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ewka napisał: | a z eksperymentów rewelacyjny jest budyń z resztkami zarcia... pierwszy raz na Borżawie wykombinowaliśmy z Niną i KillDresem budyń + czekolada + pieczywo chrupkie + draże mleczne i kokosowe + ...nie pamiętam - nie wygląda to ładnie ale pozywne jest |
To jest znane pod nazwą "Budyń na winie", czyli co się nawinie to do garka.
A z tym Szerpą to przegięłaś z deka... ale wino było dobre... szkoda, że nie robią wina w proszku...
|
|
Powrót do góry |
|
|
misza
Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: KRK Płeć: Facecik Bez Nazwy
|
Wysłany: Wto 19:42, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Aha, mam jeszcze pytanie: eksperymentował ktoś z chlebkami "Pita" (tymi od kebabów)? Mają długi okres ważności, są trwalsze w porównaniu z normalnym chlebem i lżejsze od wszelkiej maści "pumpernikli"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewka
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 1822
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krosno Płeć: Babeczka Bez Nazwy
|
Wysłany: Śro 12:57, 17 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
no baaa!!
dostaliśmy w jurcie pod Araratem coś podobnego tzn calkiem inne - w każdym razie cieniutki placek chlebowy, lekki i baaardzo pożywny. to pewnie pita mialaby takie same wlasciwosci - pomyslimy na nastepna wyprawe
"budyn na winie" a moze budyn CKM (CoKtoMa)
no dobra z szerpą przesadzilam... może da się wino jakoś sproszkowac tylko pewnie jeszcze nikt nie probowal
|
|
Powrót do góry |
|
|
dexter
Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kielc-owo
|
Wysłany: Czw 16:54, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
a co sie stalo z RODZYNKAMI??hehe
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina
Administrator
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 1868
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krosno Płeć: Babeczka Bez Nazwy
|
Wysłany: Pon 21:46, 07 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ja ostatnio odkrylam taki owsiany posilek . Trzeba tylko troche wrzatku i ma sie owsianke o wybranym smaku na sniadanie, obiad czy kolacje. Mi tam bananowa najlepiej smakuje- polecam. Jedno opakowanko wazy 35 g.
A co do pieczywa, to chrupkie najlepsze. 100 g wazy male opakowanie, a jest kilkanascie kromeczek. Trzeba tylko na nie uwazac, zeby potem nie jesc pieczywa lyzeczka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewka
Administrator
Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 1822
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krosno Płeć: Babeczka Bez Nazwy
|
Wysłany: Śro 21:02, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
a z owsianka nie jest tak samo jak z kaszka ??
...ze łatwo wchodzi, łatwo wychodzi ???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina
Administrator
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 1868
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krosno Płeć: Babeczka Bez Nazwy
|
Wysłany: Pią 18:23, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
No, w sumie podobnie Ale mimo wszystko warto sprobowac
|
|
Powrót do góry |
|
|
jasiek
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1010
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska północna Płeć: Facecik Bez Nazwy
|
Wysłany: Pią 22:41, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Dajcie spokoj owsianko i kaszkom. Ja jestem doroslym ssakiem a nie jakims szczeniakiem. Zjadlem raz i sie zes...
|
|
Powrót do góry |
|
|